Wpadnij tu do mnie koniecznie :)

wtorek, 29 maja 2012

Czarno biało - white tea, black tea

Czarno biało po raz kolejny. Ten motyw już kleiłam kiedys na tacy, a że taca znalazła nową włascicielkę, a motyw się spodobał jeszcze komus...; po krótkich ustaleniach siadłam do pracy. Tą osoba jest Marta i mam nadzieję, że herbaciarka się podoba, mimo iż jest bardziej biała niż czarna ;)





A na warsztacie mam jeszcze kilka innych drobiazgów, mam zamiar wkrótce je skończyć i tutaj pokazać, mam nadzieję że jeszcze w maju. :)

piątek, 18 maja 2012

Wiosennie w Ockenburgh Park

Dzis nie będę prezentować żadnej nowej pracy. O decu też będzie posrednio ;) Wczesnym popołudniem wybrałam się z dzieciakami i babcią Mirą na spacer, a że pogoda była ładna i słońce grzało, aż miło a Ockenburgh Park rzut beretem przez ulice, to nie zastanawiałam się wiele. Poszłysmy podziwiać cudnie kwitnące rododendrony :) A to krótka dokumentacja spacerku.


Poza tym, to mam wiadomosć dla tych z was - głownie chyba hażanek - którym podobają się moje prace i chciałyby je kupić. Można je oglądać i nabyć w pracowni u Sylwii, Marzeny i Basi - Het Atelier
Dostałam tam małe goscinne miejsce w postaci półeczki, gdzie jest moja ekspozycja.


Het Atelier znajduje się na Genemuidenstraat 208, w budynku, który był kiedyś Urzędem Gminy. Wejście do pracowni przez 'wyjscie awaryjne' (nooduitgang), które znajduje się na skrzyżowaniu Genemuidenstraat i Maartensdijklaan. Het Atelier to pracownia, w której zakupić można niepowtarzalne, ręcznie robione rzeczy jak np. kartki okolicznościowe, zaproszenia, dekoracyjne akcesoria dla domu i wiele innych. Dziewczyny oferują również szycie ubrań na miarę i przeróbki krawieckie. W każdy wtorek organizują warsztaty m.in. robienia biżuterii, scrapbooking i decoupage. Na życzenie urządzają kreatywne przyjęcia urodzinowe dla dzieci ( i nie tylko)." /tekst z zredagowany z fanpagu Het Atelier, za zgodą włascicielki S. Wessel/.

poniedziałek, 14 maja 2012

W wiosennym ogrodzie

Wiosennie, kwiatowo, majowo, to chyba będzie najbardziej pojemny wpis jak do tej pory. Ponieważ trochę się prac uzbierało, a jeszcze ich nigdzie nie prezentowałam, nadszedł ich czas. Te dwa tygodnie były pracowite, głównie po to by się pokazać i zaprezentować. Wczoraj mianowicie miało miejsce otwarcie pracowni u Sylwii, Marzeny i Basi. Dziewczyny zaprosiły mnie goscinnie do wystawienia swoich prac, z czego skorzystałam i bardzo im dziękuję za taką możliwosć. Oprócz wczesniej pokazanych na blogu prac, znalazło się kilka nowych, ozdobionych motywami głównie kwiatowymi. To kapelusze z rafii, nadające się wyłącznie na słońce :)












A teraz pojemniki kuchenne i herbaciarka. Pewnie znane są wam te motywy. Maki jak zwykle prezentuja się wdzięcznie. Większosć przedmiotów to moje udane łowy podczas vrijmarktu na Frederiku Handriklaanie w Hadze/Scheveningen, który - jak jeden z wielu - miał miejsce z okazji Dnia Królowej (30 kwietnia).









I na koniec dwie bransoletki. tutaj wykorzystałam wczesniej używany już papier do decopatch'u. Technika ta jednak trochę różni się od decoupage'u, ale lubię ten papier wykorzystywać na obłych powierzchniach.



I to na dzisiaj wszystko, ufff, ale nie spoczywam na laurach i ruszam do dalszego tworzenia, bo dostałam niezwykle energetycznego kopa :)

poniedziałek, 7 maja 2012

Wiosenne fiołki

A teraz cos z zupełnie innej beczki ;) Chyba po to by ocieplić holenderski wyjątkowo zimny maj. Nie to co upały w Polsce. Ponieważ i my mielismy nieco wolnego to pokończyłam to i owo. Ten przedmiot to hmmm... wlasciwie nie ma konkretnego przeznaczenia bo ni to chlebaczek, ni to pojemnik kuchenny, równie dobrze mógłby wylądować w łazience. Tak mi jakos te fołki (a pomyliłam je z bzami i długo tkwiłam w tym przekonaniu) tu podpasowały. Nie zdążyłam nimi wykleić swiątecznych jajek, więc znalazły się własnie tutaj. Kolory nie moje i stylistyka tez, ale może komus przypadnie do gustu :)






wtorek, 1 maja 2012

Na błyskotki, koraliki i kolczyki

Majowe wakacje zaczęły się u mnie poranną burzą i kilkugodzinną ulewą. W dodatku psyche poniżej 0. Ale może warto zacząć maj od nowego postu, to nic ze w czarnym kolorze. Tą kasetkę zrobiłam już jakis czas temu, wciąż czeka na drobną kosmetykę, ale nie powiem gdzie. Potrzebna mi tylko czarna patyna, a chwilowo w moim pobliskim sklepie hobbystycznym nie mają. Z zewnątrz dwie różne serwetki w tym jedna z wielkiej paczki od Grażyny. W srodku i na spodzie czarna farba i ulubione bielidełko, ładnie wydobywające słoje.