Wpadnij tu do mnie koniecznie :)

środa, 15 sierpnia 2012

Letnie elfy w kwiatach.

W końcu w domu! Chciało by się rzec "home sweet home", i tak jest. Tym bardziej, po koszmarnym powrocie; Holandia przywitała mnie słońcem. Cieszę się i łapię chciwie sierpniowe promienie. Poniżej kilka prac, które powstały jesczcze w zaciszu maminego domu na wsi, a nie miałam jak ich opublikować. Ostatni tydzień w Polsce spędziłam w malowniczym zakątku Kotliny Kłodzkiej, gdzie czas płynął mi bez zegarka i  internetu, bez tv, w zasadzie z względnym odbiorem tylko programu drugiego polskiej telewizji.

Udało mi się tam odgrzebać fantastyczne rzeczy na strychu, w starej skrzyni znalazłam stare numery "Przekroju", "Kobiety" i "Przyjacióki" i bodajże "Żołnierza Polskiego" (lata 1947, 1950, 1952 i 1962)  z niesamowitymi okładkami, niestety zostawiłam je na kiedy indziej. Poza tym wyszlifowałam sobie klucznik, który pewnie niedługo ujrzy swiatło dzienne, i znalazłam kilka deseczek, poza tymi które odgrzebał mi tato, w sam raz nadadzą się pod ikony.
A teraz słój w nowej szacie (dosyć pracochłonny, i domalowywany - kto wie gdzie?), butelka na nalewkę, i skrzyneczka dla bratowej- Agaty. Oraz słoiczek mojego synka; sam go wykleił i polakierował. :)







A tu jeszcze fotka jak było ze słojem przed domalowaniem tła. Druga strona ma się podobnie. Serwetka ta sama w sobie jest malarska, ale nie pasował mi układ kwiatów na słoju, więc ją ciełam , komponowałam wg potrzeby i domalowywałam tło.







A teraz słoiczek mojego synka :)