Wpadnij tu do mnie koniecznie :)

środa, 14 maja 2014

Candy na setkę!

Witajcie! Właśnie stuknął w poprzednim wpisie post numer 100. Pomyślałam, że fajnie byłoby uczcić ten fakt małą zabawą-rozdawajką. To będzie moje drugie candy, do którego zapraszam wszystkich stałych i nowych gości na moim blogu.
Trochę czasu zajęło mi dążenie do postu numer 100, wiele się wydarzyło, mam nadzieję, że jeszcze poistnieję w blogosferze :) To też dzięki wam tu jestem, nie zwinęłam żagli, choć bywało pod górkę i wena nie raz chowała się w kącie. Dziękuję z całego serca! Zapraszam was do zabawy!

Przygotowałam dla was sporą pakę serwetek ok.40 szt. trzy drewniane serca wycięte przeze mnie własnoręcznie na wyrzynarce, trzy drewniane bazy pod kolczyki, ok. 2 m ozdobnej vinagowej koronki, taśmę maskującą w moty nutowy, konturówkę perłową Stamperii. zapewne paczuszka powiększy się jeszcze o kilka drobiazgów i przydasi oraz o coś słodkiego. No i o skromny upominek-niespodziankę ode mnie.


Zasady Candy:
Każdy może wziąć udział w moim Candy
niezależnie od tego czy ma coś wspólnego z dekupażem, czy chciałby dopiero spróbować.
Proszę o podlinkowanie na pasku bocznym swojego bloga banera z odnośnikiem do Candy.

Osoby nie posiadające bloga proszę o pozostawienie maila.

Zostaw komentarz pod tym postem z  chęcią udziału w zabawie,
co ważne z kolejnym numerem zgłoszenia, 
będzie to ułatwieniem przy losowaniu.
Bedzie mi miło jesli dodasz mnie do obserwowanych, jesli nie - nadal masz szanse zabawy :)
Czas wysyłania zgłoszeń od dziś 14 maja do 30 czerwca 2014 r.
Wysyłka nagrody na terenie Polski i całej Europy. 

sobota, 10 maja 2014

Pan tik-tak

Namnażają mi się minuty, sekundy, w pokoju mi tyka i w głowie, ale lubię tak ;) Mam dwa zegary obok siebie. Tutaj kontynuacja eksperymentów kamforowych, o których pisałam w poście poprzednim, tyle, że powierzchnia większa. W tle pod różami nie do końca starta i zamalowana koncepcja numer jeden, ale zostawiłam pobieliwszy i wytarłszy. I nawet nie agresywnie wyłazi tu i tam ;)
Jak zwykle kłopot z mechanizmem, ale szybko skompletowałam u znajomego zegarmistrza, lubię robić zegary - stwierdzam :)





I tak to - post numer 100. ale mam tempo ;)

wtorek, 6 maja 2014

Kuchenne klimaty

Wiosennie i słonecznie w maju musi być - koniecznie! A ja utknęłam w kuchni, całe szczęście, że tylko w przenośni. Po jajkach przyszedł czas przewietrzyć warsztat ;) i uskładało mi się sporo różnych prac powstałych pomiędzy pisankami. Kilka też z przeznaczeniem kiermaszowym. Cieszę się, że sezon kiermaszy i jarmarków już się zaczął, na kilku z pewnością się pokażę - byleby tylko pogoda dopisała. mając w pamięci zimną Dębicę (to się wymarzłam!) i niezbyt urokliwą aurę w dniu 3-go Maja na Paniadze w Rzeszowie - marzy mi się słoneczna sobota w plenerze.
Pisząc, że utknęłam w kuchni miałam na myśli to, że nazbierało mi się kuchennych przedmiotów. dziś pokażę zegar i deseczki. Zapraszam!












Przy okazji wykonywania zegara i kraku na nim, odkryłam swoją prywatną małą Amerykę ;) Ciekawa jestem jakie wy macie doświadczenia z pokrywaniem pokrakowanej powierzchni lakierem, jeśli możecie podzielcie się komentarzami. Wiadomo, że do takiej popękanej powierzchni nie nadają się lakiery wodne, które zbrylają preparat, zawsze mnie nurtowało co tu zrobić, żeby było można. Ponieważ potrzeba matką wynalazków, a podchody ze zmywaniem stepu 2. nie wychodziły mi najlepiej, to stwierdziłam, że chyba należy zmywać czymś innym. No to sobie wymyśliłam - jeśli któraś z was jeszcze tak robi dajcie znać. Otóż popękaną powierzchnię i wypełnioną bitumem po czasie przetarłam spirytusem kamforowym, odczekałam aż wyparuje - nic się przy tym nie wytarło, ani nie zepsuło - po czym polakierowałam akrylowym Altaxem. No i mam swoje własne taaaadaaaam! ;)