Wpadnij tu do mnie koniecznie :)

środa, 30 listopada 2011

Wiejskie klimaty i swiąteczna nadprodukcja

Kiedy zrobiłam tą deseczkę to od razu skojarzyła mi się z wiejskim klimatem domu mojej babci. Z niebieskimi scianami w kuchni i wzorkiem spod wałka. Może znajdzie kiedys własciciela  i wyląduje w podobnym wiejskim domku pod Rzeszowem lub w okolicach.
Obrodziło mi poza tym swiątecznymi ozdobami, nie jestem zadowolona w stu procentach, ponieważ motywy są z papieru do 3D; był gruby i powlekany i mimo moczenia niewiele się zmiękczył. Szkoda bo te vinatge motywy bardzo mi się podobają, może kiedys znajdę większe. A serduszka dodatkowo malutkie 3 cm. Ale co mi tam wrzucam, żeby pustką nie wiało, chyba szpetne bardzo nie są.
Bombki wkrótce.




poniedziałek, 28 listopada 2011

Kiermasz swiateczny w rzeszowskim Plastyku 9-10 grudnia

Dzis nie będzie o dekupażu, no może posrednio. Otóż w dniach 9-10 grudnia 2011 w rzeszowskim Plastyku, mojej starej szkole odbędzie się kiermasz swiateczny. Będzie można kupić niesamowite przedmioty z duszą na prezent, na choinkę, czy do wystroju wnętrz. Tutaj można zobaczyć reklamówkę, której wciąż przybywa informacji o wystawcach. http://issuu.com/buzzart/docs/artreklamowka/3 Wejdźcie i zobaczcie, ile niesamowitych rzeczy powstaje z pasji i uwielbienia dla detalu :)

sobota, 26 listopada 2011

Black or white - czyli dwie tace

Powinno być black or blue ;) lub deep blue. W ferworze bombkowym powstają jeszcze inne prace. Świat nie znosi próżni i kiedy bombki się suszą dokańczam to i owo. Cos czeka na lakierowanie, cos trzeba poprawić, bo małe dziecięce paluszki popaplały przyklejony element, a wydawało się, że już dawno wysechł.
Chyba też pierwszy raz jestem zadowolona z kraku. Użyłam Talensa - Decor fin.

Tu dwie tace, również wyszperane w rzeczach używanych; zwykłe były - sosnowa, jasna kwadratowa i owalna która była wiszącym obrazkiem z greckim landszaftem z Santorini, miała z tyłu zawieszki a przód był jakąs wariacją na temat dekupażu. Teraz wyglądają mam nadzieje lepiej.



środa, 23 listopada 2011

O tym, że czasem cos nie wychodzi ;)

Będzie krótko, bo czasu niewiele. Mamy dzis z dziewczynami gotowanie na jutrzejszy wieczór polski dla Holendrów. Więc będę sterczeć przy garach, wieczorem kręcimy gołąbki mięsne i wege i ja te farsze przygotowuje. Jeszcze czeka mnie pieczenie sernika. Do kolejnych bombek usiądę może około 21.00.
Może nie należy pokazywać czegos, co nie do końca wyszło. A jest to taka sobie bombka która robiła problemy od początku - fioletowa z odzysku, której nie wyczysciłam koloru - i tak barwi wszystko po kolei 2x grunt, solidnej Flexy, biały akryl też 2x; w koncu zrezygnowałam ale miałam nadzieje że nie weźmie sniegu.

Pokryłam nim całą powierzchnię i było ok przez chwilę. Potem jeszcze trudna gwiazda betlejemska, porozcinana na możliwie drobno, ale co z tego jak wszystko wygląda jak pomięte, nawet druga strona nie ratuje tej bombki. No i do tego kurka - dlaczego organicznie nie lubię różowego?!
Na pociechę zrobiłam sobie wianek.



poniedziałek, 21 listopada 2011

Bombki - czyli zarobiona jestem

Święta idą, więc nadchodzi czas swiątecznych dekoracji. Cos już tam obrodziło, a reszta w produkcji, jednej pokazać nie mogę bo wystawiam na konkurs, więc nie może być publikowana.
Miałam pracowity weekend, poza tym upolowałam nowe serwetki i od razu wpadł mi pomysł ich wykorzystania. Miałam jeszcze farta w second handzie; chciałam wytargować dwie rzeczy w niższej cenie, ale się nie udało. Kupiłam więc tylko tacę. Po chwili sprzedawczyni pakuje mi skrzynkę ze słowami, że to gratis do zakupu - dziwne bo jeszcze przed chwilą nie zgodziła się na moją cenę, wyższą niż to co zapłaciłam za tacę. Byłam mile zaskoczona, uwielbiam mój osiedlowy kringloop nie od wczoraj :)





Bombki serca utrudniłam sobie maksymalnie, nie wiem po co. Może dlatego że obawiałam się, że będzie widać strukturę styropianu. Okleiłam je rafią i na tym robiłam wzór. Teraz kusi mnie okleić duże kule  15', ale chyba to strata czasu. Bombki mikołajowe są plastikowe, dostały po prostu nowe ubranko.

piątek, 18 listopada 2011

Bałwanek - reaktywacja i cukierkowe puzderko

W zabieganiu dzisiaj, ale wszystko na jednej nodze, zaraz wiec zmykam.
Ponieważ puszka z bałwankiem poniżej się zatrzaskiwała, zrobiłam inną - tym razem ze sklejki.
Z tego samego materiału jest małe pudełeczko o długosci 6 cm.

Poza tym udały mi się dzis zakupy, szukałam daleko a okazały się być blisko - mam nowe motywy serwetkowe i dwie duże styropianowe kule fi 15 ;), bo inny bałwanek czeka na dekoracje. I zakupiłam trochę zawieszek do styropianowych kul, i zawieszki do lusterka, no i snieg w końcu wpadł mi w ręce. Udało mi się też zamówić krak dwuskładnikowy w sklepie B-Quadraat, ale będę musiała na niego poczekać.




czwartek, 17 listopada 2011

Próba druga i lusterko :)

Dzis zmieniłam tło dzięki radom bardziej obytych blogowiczek i członkiń Forum Kraina Czarów. Mam nadzieję, że obecne nie będzie odwracać uwagi od tego co prezentuję na zdjęciach.

Poza tym chciałabym podziękować Ani z Rucphen za cudną przesyłkę, która dotarła do mnie chyba błyskawicą, bo już wczoraj po południu gładziłam te piękne Foxwoody :) Dziękuję serdecznie i mam nadzieje że uda mi się ozdobić kilka bombek motywami Foxwood Tales. Fotki wkleję później, teraz zas ruszam na łowy. Również dzięki Ani wiem który lakier kupić, lecę więc w kierunku centrum :)

I guzik, nachodziłam się jak głupia, nic nie kupiwszy sensownego. Mam jedynie pena do robienia perełek na bombkach. Pipoos dał plamę. Wniosek jest taki, żeby zamawiać co trzeba w Polsce, bo tutaj w Holandii to kicha w temacie. Z wyklejanek popularny jest tu decopatch.

Dołączam lusterko, które brało udział w kokursie na wyżej wspomnianym forum, not dużych nie zdobyło, ale jak na pierwszy raz to może być, obawiałam się że przy tych wszystkich niesamowitych pracach zostanie pominięte milczeniem ;)))



środa, 16 listopada 2011

Tea time, breakfest time ;)

No i herbaciarka doczekała się towarzystwa. Teraz występuje w duecie z tacą. Całe szczęscie, że tacy nie musiałam gruntownie przemalowywać, a tylko nieco odkurzyć i jedna warstwą pociągnąć na czarno. Najbardziej pracochłonny był ażur, który w oryginale był srebrny z czarnymi przecierkami, obecnie jest złoty i bardziej pasujący do motywu.

Druga taca to taka niesmiała próba z 'shabby chic', ale chyba bardzo niesmiała, bo nie jestem ekspertem w temacie, a nie ukrywam, że bardzo mi się ta metoda ozdabiania podoba. Tacka bardziej pod szklankę mleka lub kakao i francuskiego rogalika.




Wszystkie dotychczasowe przedmioty pochodzą z second handów holenderskich w mojej najbliższej okolicy (w promieniu mw. 5 km mam ich 6, z sieci Schroeder). Są kopalnią fantastycznych przedmiotów, gdzie ceny zaczynają sie od 30 centów. I wszystkie czekają na swoje drugie życie :)

wtorek, 15 listopada 2011

Wspomnieniowo

Chyba półtora miesiąca temu w czasach gdy nie miałam jeszcze bloga ;)))) hehe miałysmy z koleżankami blogerkami Kulinią i Sylwią oraz Basią kreatywny wieczór  z dekupażem u mnie. Bardzo miło nam czas mijał przy winku i na wspólnym wycinaniu, naklejaniu, suszeniu itd. Mój wyrób z tego wieczoru - podstawka korkowa, która obecnie służy za podkładkę pod swieczki tea light. Korek jest trudnym materiałem, farba wsiąka szybko, ciężko zrobić cieniowanie, ale cos tam wyszło.


poniedziałek, 14 listopada 2011

* w swiątecznym klimacie *

Jeszcze wciąż nie zeszły z tapety, czeka je kolejna porcja lakierowania, ponieważ na razie pokryte sa jedynie matem, puszka na miętówki i talerz pod swiece



Szary holenderski poranek 14 listopada, no to start :) Chciałabym w tym miejscu pokazać częsć moich pasji. Od jakiegos czasu jest to decoupage.  Techniką interesowałam się dużo wczesniej, kolekcjonuję i zgłębiam literaturę na ten temat. W końcu postanowiłam usiąsć do pracy. Tym bardziej że decoupage działa na mnie wyciszająco :)
to wczorajsza herbaciarka