To bardzo przydatne hasło, zwłaszcza jak się prawie nie ogarnia rzeczywistości. Listopad przywalił mnie masą kreatywnych działań. Jak to w listopadzie, wpadło zamówienie na kalendarze i w końcu znów się mogłam rozkręcić z grafiką. Od czasu do czasu trafiając na opór materii - czyli zapchany komputer ;) A to jeszcze szkoła w weekend, a to urodziny dziecka, i różne działania na rzecz Kiermaszu BuzzArt.
Aaaa właśnie! zapraszam z tego miejsca na IV już edycję
Kiermaszu Rękodzieła Artystycznego w Galerii Miejskiej przy rzeszowskim Liceum Plastycznym. Tym razem impreza jest trzydniowa, wstęp jest wolny i moc atrakcji. Bo oprócz niebanalnego i unikatowego rękodzieła, mali jak i duzi będą mogli wziąć udział w warsztatach min. prowadzonych przeze mnie. Na które serdecznie zapraszam, można się jeszcze zgłosić, info w plakaciku na końcuBędzie można posłuchać kolęd i spędzić miło czas.
I takim lekarstwem na zaganianie jest jak zwykle wycinanie, i naklejanie, wyklejanie i komponowanie, i patyna i krak i lakierowanie... i tak do mw. drugiej w nocy w ramach odstresowania ;)))
Część rzeczy powstaje rzecz jasna na kiermasz, bo też wezmę w nim udział. W końcu pierwszy raz osobiście!
W następnym poscie pokażę bombki w ilosci hurtowej. Teraz znów zajawka, plastik fi 15.
A! Pochwalę się jeszcze - bo postu o tym nie było - na początku miesiąca wygrałam jedną z nagród w Kredowym Candy u Agnieszki z bloga
Domowe Klimaty . Są to super farba kredowa AutenticoVintage oraz wosk tejże marki. Z wosku już korzystam :) Dziękuję ci Agnieszko!