Wpadnij tu do mnie koniecznie :)

środa, 16 listopada 2011

Tea time, breakfest time ;)

No i herbaciarka doczekała się towarzystwa. Teraz występuje w duecie z tacą. Całe szczęscie, że tacy nie musiałam gruntownie przemalowywać, a tylko nieco odkurzyć i jedna warstwą pociągnąć na czarno. Najbardziej pracochłonny był ażur, który w oryginale był srebrny z czarnymi przecierkami, obecnie jest złoty i bardziej pasujący do motywu.

Druga taca to taka niesmiała próba z 'shabby chic', ale chyba bardzo niesmiała, bo nie jestem ekspertem w temacie, a nie ukrywam, że bardzo mi się ta metoda ozdabiania podoba. Tacka bardziej pod szklankę mleka lub kakao i francuskiego rogalika.




Wszystkie dotychczasowe przedmioty pochodzą z second handów holenderskich w mojej najbliższej okolicy (w promieniu mw. 5 km mam ich 6, z sieci Schroeder). Są kopalnią fantastycznych przedmiotów, gdzie ceny zaczynają sie od 30 centów. I wszystkie czekają na swoje drugie życie :)

3 komentarze:

  1. fajne... chyba wezme sie za moja herbaciarke:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze, ze tez nie udalo mi sie tego wszystkiego jeszcze na zywo zobaczyc ;/
    Taca do kompletu swietna, Twoj shabby chick bardzo mi sie podoba :)
    Musze chyba sie wybrac na rundke po Twoich kringloopach :D

    OdpowiedzUsuń
  3. koniecznie, dzieci na overblijf, na glowie bedziemy miec tylko mniejszego, auto koniecznie i sobie taka route zrobimy od 10 do 15 ze hoho ;)))
    a kasy wiele nie wydajac ;) i to mi sie w tym wszytskim podoba najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń