Wpadnij tu do mnie koniecznie :)

środa, 25 stycznia 2012

Serwetnik

W końcu cos się ruszyło ;) Moje dekupaże postępują ostatnio dosyć wolno. Na domiar z reguły jest tak , że jak nie ma pomysłu to nie ma, a jak jest to od razu kilka naraz. No i wpadam w taki wir, że mam konkretną wizję tego co chcę zrobić - bo na przykład wpadła mi w ręce ciekawa serwetka, albo papier - a nie mam przedmiotu. Więc szukam rzeczy najbardziej pasującej. Albo jest dokładnie na odwrót - jest przedmiot i nic nie pasuje z mojego powiększającego się zasobu.
Tym razem miałam szczęscie do wariantu drugiego. Upolowałam kilka ciekawych rzeczy w second handzie. Ten serwetnik, zegar, kankę i kilka innych serwetników, które wkrótce pokażę. Serwetnik ten był prawie gotowy, widać, że ktos się na nim bawił w postarzanie. Był szary z przecierkami tu i ówdzie i z krakiem (!)

Długo koło niego chodziłam i nic. Próbowałam ten krak wypełnić, ale nie udało się. Była też próba zrobienia szablonu, który dostałam od forumowiczki Gosi (dziękuję Gosiu :), ale mi nie wyszedł, cienkie częsci się poodklejały przy próbie zdjęcia szablonu - i tak kilka razy, może to wina pasty strukturalnej, która chyba byla polimerowa, taka gumowa jakas. W końcu kiedy już zdrapałam szablon zaczęłam go scierać druciakiem - i oczom własnym nie wierzyłam. Na moich oczach powstawały piękne spękania. Wyszło mi, że ta szara farba to była najprawdopodobniej patyna którą ktos zamalował cały serwetnik. Motywy są moje.

To już druga odratowana rzecz, (po tacy z rybami), mam nadzieje ze wyszło mu to na dobre. A w kolejce jeszcze czeka pociapane okrutnie lusterko i jeden z trzech serwetników.







12 komentarzy:

  1. niezle... a nawet bardziej niz niezle... a wlasciwie to bardzo ale to bardzo mi sie podoba:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękny serwetnik!Zakochałam się od pierwszego wejrzenia:)Porządnie postarzony,ale jaki szlachetny i elegancki.Naprawdę cudo.Widać jak bardzo się napracowałaś.Podziwiam Twój zapęd do odnawiania staroci.Ja wielokrotnie na targu staroci na Kole próbuję coś kupić,ale jak pomyślę o zdzieraniu lakieru,to rezygnuję.
    Skrzynka na wino jakby znajoma he he,ale Twoja ładniejsza,bo z literkami.Pozdrawiam i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. nooo Moja Droga, serwetnik wyszedl wspaniale!!

    OdpowiedzUsuń
  4. dziekuje wam pieknie za miłe komentarze, mile to łechce moje ego ;))) a tak powaznie, to ciesze sie ze i wam sie podoba :)) a ten fakt motywuje mnie do dalszych działań. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dotarłam :) bardzo mi się ten postarzony serwetnik podoba :)Świetne pracki robisz
    pozdrawiam Kruszyna

    OdpowiedzUsuń
  6. ha, a ja widzialam serwetnik na zywo... nawet moglam podotykac:-) wyszedl przeslicznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. O rety ale cudny!!!! Taki staroć to jest coś :)))
    Ktoś go pokrakał i wyrzucił? a Ty dałaś mu drugie fantastyczne życie :)))
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  8. Kruszyna, Sylwia, Marta dziekuje za odwiedziny i komentarze :) Tak wlasnie bylo, byl szaro-zielony i skrakowany z drobnymi przecierkami i smiesznie tani ;))) w sam raz na eksperymenty, ktorych okazalo sie nie trzeba bylo wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  9. dziękuję za wizytę u mnie.
    Wpadł mi w oko Twój serwetnik - oryginalny i taki inny niż te, które zazwyczaj można spotkać w sklepach.
    Będę zaglądać:)

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Edith, dziekuje za rewizyte, ciesze sie ze i Tobie serwetnik przypadl do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda super, a serwetka (taka czysta w oryginale) nabrała zupełnie nowego wyrazu na tych przecierkach:)

    OdpowiedzUsuń