Powoli schodzą z warsztatu pozostałe ozdoby, które mam zamiar wysłać na kiermasz, o którym wspomniałam wczesniej, muszę jeszcze znaleźć duże pudło, bo wraz z bombkami pojadą tace i mniejsze rzeczy.
Dzisiaj się doczekałam mojego kraku dwuskładnikowego, przetestuję go na bombkach z aniołkami, które się kończą. Zamówiłam go dwa tygodnie wczesniej w pobliskim sklepie hobbystycznym. Są to kraki firmy Aleene, z pewnoscią pokażę efekt jaki wychodzi z jego użyciem.
A tymczasem kilka fotek z moich posiedzeń do późnej nocy;)
Bombki kuliste i serduszka to styropian i plastikowe z odzysku, natomiast zawieszki są z gliny artystycznej DAS w kolorze terrakoty - brudzącej strasznie i trudnej we wchłanianiu podkładu; następnym razem kupię od razu białą. Ale i tak się fajnie z tym materiałem pracowało. Motyw zawieszkowy podpatrzyłam w ciekawej włoskiej gazecie o dekupażu "Laboratorio di decoupage". Na półce widziałam już numer grudniowy, muszę się przejsć po niego wkrótce.
deseczki wyszly rewelacyjnie!!!
OdpowiedzUsuńmnie rowniez deseczki podobaja sie najbardziej:-)
OdpowiedzUsuńdeseczki robią karierę, mam już kolejne zamówienie :)
OdpowiedzUsuńbombowe zawieszki. Takie proste, a tak efektowne. Ja juz sie rozkrecam u siebie, dzieki Tobie oczywiscie, wiec zapraszam w odwiedziny. Marta
OdpowiedzUsuń